Z orzeczeniami o niepełnosprawności różnie bywa.Nie wiem jakie macie doświadczenia ,ale wspominając czasy dzieciństwa mojej córki, pamiętam długą sądową batalię o przyznanie orzeczenia .Trwało to około dwóch lat. Z orzeczeniami nie było problemu do 12 stego roku życia.Potem stwierdzono,że córka nie jest osobą z niepełnosprawnością.Zachęcam jednak do odwołań i cierpliwości.Postanowiłam być matką- głazem ,nie do złamania i odpuszczenia.Pomogła dopiero ostatnia apelacja na szczeblu wojewódzkim.Sąd unieważnił wyrok poprzedni i zaliczył córkę do osób niepełnosprawnych.Nigdy nie podejmowałam walki o ustalenie stopnia niepełnosprawności,ale do 16 -stego roku życia wyrok miał moc,choć napisany jest tak, że nie określa terminu.Osoby z PKU , moim zdaniem,mają upośledzone funkcje organizmu na stałe i choć funkcjonują jak zdrowi ludzie dzięki diecie,zdrowi nie są i nigdy nie będą. Metabolizm organizmu im na to nie pozwala.Dlaczego tak trudno zrozumieć to orzekającym? Piszcie jak jest u Was i Waszych dzieci!Młodzi Rodzice także ,może będzie to przydatne dla innych.Jesteśmy przecież po to, żeby się wspierać.Czekamy.